Finał Pucharu Davisa Serbia – Czechy: zapowiedź
Przed nami ostatnie wydarzenie sezonu: finał Pucharu Davisa. W przeciwieństwie do kobiecego finału Pucharu Federacji, gdzie zawodniczki albo grały przymuszone, albo w ogóle nie grały, tutaj panom naprawdę zależy.
Czesi to światowy fenomen. W ostatnich pięciu latach grali w decydującym meczu trzykrotnie. Są obrońcami tytułu. Ich kibice robią fantastyczną oprawę, zbliżoną do spotkań piłkarskich, ale bez chamstwa, które ma miejsce w wielu innych krajach. Dla przykładu – kilkanaście lat temu mecz Chile z Argentyną skończył się regularną bijatyką z policją, demolowaniem samochodów, a ojca tenisisty Mariano Zabalety obrzucono plastikowymi krzesełkami. Sam Zabaleta, najlepszy junior na świecie, przyznał, że trauma z tego wydarzenia odbiła się negatywnie na całej jego profesjonalnej karierze.
Ale tym razem mecz nie toczy się w Ameryce Południowej ani w Pradze, tylko od piątku do niedzieli w Belgradzie. Serbska publiczność też jest znana z aktywnego dopingu. Zawodnicy muszą liczyć na kibiców szczególnie, bo już wiadomo, że z powodu kontuzji stopy nie wystąpi Janko Tipsarević. Singlistą powołanym w trybie awaryjnym jest 23-letni Dusan Lajović (117 ATP), tenisista z poziomu challengerów. Żartuje się, że forma Tipsarevicia przez cały sezon była na jeszcze niższym poziomie.
Prawdą jest, że kraj z Bałkanów opiera się na Novaku Djokoviciu. Zapewne w ciemno można liczyć na jego zwycięstwa nad Tomasem Berdychem i Radkiem Stepankiem. Czesi właściwie powinni pierwszy mecz Stepankowi odpuścić. To zawodnik mocno po trzydziestce i – z punktu widzenia naszych południowych sąsiadów – powinien skupić się na deblu i ostatnim singlu, który może być decydujący. Niewykluczone, że Czesi właśnie tak zrobią: wstawią do gry w ostatniej chwili Lukasa Rosola. Trzeba pamiętać o tym, że kapitan Czechów trafił do szpitala i w Belgradzie pojawi się jego zastępca. Czy będzie on w stanie dać drużynie ducha walki?
Kluczem w takiej sytuacji może być debel. Para Berdych/Stepanek jest niepokonana na korcie twardym. Serbię reprezentuje Nenad Zimonjić, legenda gry podwójnej. Jego partnerem będzie Ilija Bozoljac – tenisista naprawdę utalentowany, któremu kariera w ogóle się nie rozwinęła z powodu chronicznych kontuzji i równie chronicznego upodobania nie do rozgrywek, a do rozrywek. Zimonjić i Bozoljac po heroicznym meczu wydarli zwycięstwo braciom Bryanom w spotkaniu z USA. Ten naprawdę szalony weekend dokończył singlem Nole na jednej nodze (po groźnym upadku). Zarówno Czesi, jak i Serbowie walczą w Pucharze Davisa do ostatniej kropli krwi. Obie drużyny wiedzą, ile w tej sytuacji znaczyć będzie debel, dlatego sobota zapowiada się wyjątkowo ciekawie.