Kerber nie skończyła za piątym setbolem, Aga skończyła za siódmym
Pełen zwrotów akcji był ćwierćfinał China Open pomiędzy Agnieszką Radwańską a Angelique Kerber. Polka zrewanżowała się za ubiegłotygodniową porażkę w Tokio i zwyciężyła 7-6(7) 6-4.
Pierwszy set mógł trwać o 35 minut krócej, gdyby Radwańska wykorzystała prowadzenie 5-1, własny serwis i trzy piłki setowe. Tutaj jednak obudziła się Andżelika, mocno zaryzykowała returnem i przez chwilę spotkanie wyglądało jak ich japoński pojedynek – czyli świetne ciosy Kerber i spóźnienie Radwańskiej. To chyba wynikało z bycia myślami już w kolejnym secie, bo do tego momentu Agnieszka bardzo udanie i zwinnie radziła sobie w obronie i wyprowadzała kontry.
Krakowianka miała później jeszcze dodatkowe okazje do zamknięcia seta, nie wykorzystała ich i mieliśmy tie-break. Tutaj to Kerber w myśl zasady „niewykorzystane sytuacje się mszczą” objęła prowadzenie. Chyba ustawiła sobie tie-break smeczem ostro obitym po taśmie, kończącym długą wymianę. Niemka polskiego pochodzenia wyszła na czoło stanem 6-2. W tym momencie usztywniła się. Nie była w stanie postawić kropki nad „i”.
Radwańska wyciągnęła na 6-6. Po zmianie stron Kerber wywalczyła kolejną piłkę setową. A potem popełniła dwa wstrętne podwójne błędy serwisowe – każdy z kolejnych serwów był brzydszy od poprzedniego. Z jej miny łatwo było wnioskować: zaraz wyrzucę kolejną piłkę w wymianie. Tak się stało – Agnieszce wszedł pierwszy serwis i któraś kolejna odpowiedź Andżeliki wylądowała poza linią końcową.
Raczej było jasne, że zwyciężczyni tego szalonego seta musi wygrać w dwóch. Dokładnie tak się stało. Kerber w środku drugiej partii raz odłamała Radwańską, ale to Polka z Krakowa była tenisistką lepszą, a przede wszystkim bardziej odporną psychicznie, i zakończyła mecz na swoją korzyść.
W półfinale zmierzy się z Sereną Williams, która odprawiła Karolinę Woźniacką 6-1 6-4. Nie ma co liczyć na cud, Amerykanka odnalazła w tym spotkaniu formę.
Drugą półfinałową parę stanowią mistrzyni z Tokio Petra Kvitova (dziś 4-6 6-2 6-4 z Li Na) oraz Serbka Jelena Janković (6-7(3) 6-4 6-4 z Lucie Safarovą). Na dole drabinki toczy się walka o awans do turnieju mistrzyń w Stambule.