Bukowina i malowane monastery.
Rumunia, wciąż dla wielu jest bardzo tajemnicza i mało znana. To niesamowity kraj, który zachwyca swoją barwną mozaiką kultur. Południowa część Bukowiny to przede wszystkim piękne malowane Monastery. I ta część będzie o tym.
Górska przełęcz Prislop
Przed nami piękny słoneczny dzień i mnóstwo zwiedzania. Dzisiaj w planach chcemy dotrzeć do Suczawy. To około 230 km, zaliczając wszystkie punkty zwiedzania. Z Borsy jedziemy przez Przełęcz górską Prislop w Karpatach Wschodnich, która położona jest na wysokości 1416 m n.p.m. Droga łączy siedmiogrodzką prowincję Maramuresz z mołdawską Bukowiną. Po drodze tankujemy pod korek.
Na przełęczy znajduje się nowo powstały Monastyr Prislop z zapleczem turystycznym. Szutrową drogą objeżdżamy go i wyjeżdżamy na punkt widokowy. Stąd biegnie kilka szlaków przez góry Marmarowskie z widokiem na Góry Rodniańskie, Marmaroskie, Suhard czy góry Kelimeńskie.
Przełęcz Rotunda
Po zjechaniu z asfaltu jedziemy szutrową drogą w stronę przełęczy Rotunda na wysokość 1277 m n.p.m. Znajduje się tutaj schronisko Cabana Croitor z pięknymi widokami na góry Rodniańskie. Należą do najwyższych w Karpatach Wschodnich i nazywane są Alpami rodniańskimi. Spotykamy tutaj zaledwie kilku turystów biwakujących na połoninie.
Vatra Moldoviței – cerkiew pod wezwaniem Zwiastowania.
Dojeżdżamy do Vatra Moldoviței, małej wioski w której znajduje się obronny monastyr w malowaną cerkwią pod wezwaniem Zwiastowania. Zbudowany został w XVI wieku. Jak większość cerkwi składa się z czterech pomieszczeń: nawy, komory grobowej, powyżej której znajduje się skarbiec, przednawia, oraz przedsionka z wielkimi arkadami. W komorze grobowej pochowany jest metropolita mołdawski Efrem, jeden z dobroczyńców klasztoru.
Cerkiew wewnątrz i zewnątrz jest ozdobiona pięknymi malowidłami i freskami. Część z nich po stronie północnej została zniszczona na skutek ulewnych deszczy. W pozostałych zabudowaniach znajduje się muzeum oraz budynki mieszkalne.
Nieopodal obecnego monastyru ok. 700 m w głąb doliny, stała niegdyś cerkiew, która została wzniesiona już w latach 1402–1410 przez hospodara Aleksandra Dobrego. Niestety uległa ona zniszczeniu prawdopodobnie na wskutek osunięcia się ziemi.
Z pewnością zdjęcia nie oddają piękna monastyru, ale każdy malowidło na nim to arcydzieło. Całość została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Monastyr Sucevița
Kolejnym ważnym miejscem, które koniecznie trzeba zobaczyć jest obronny monastyr z malowaną cerkwią pod wezwaniem Zmartwychwstania w Suczawica. Oddalony o 17 km kolejny monastyr w zasadzie nie wiele się różni od poprzedniego.
Otoczona potężnymi murami z narożnymi basztami cerkiew pochodzi z XVI wieku. Cerkiew składa się z czterech części jak poprzedni monastyr, jedynie w tym wypadku ma jeszcze dodatkowo charakterystyczny arkadowy ganek, przez które prowadzi wejście do cerkwi.
Freski cerkwi stanowią ostatni tak monumentalny zespół malowideł zewnętrznych w regionie. Zachowały się one w bardzo dobrym stanie, także na ścianie północnej, zazwyczaj zniszczonej wskutek wiatrów wiejących najczęściej z tego kierunku. info z Wikipedii.
W zabudowaniach przylegających do klasztoru znajduje się muzeum, które w posiadaniu ma najcenniejsze ikony, przedmioty liturgiczne, gobeliny oraz księgi. W ogrodach znajduje się studnia z wodą.
Zwiedzając kolejny monastyr ma się wrażenie, że się już go widziało. Monastery w Bukovinie w zasadzie są bardzo podobne do siebie, czasami różnią się jedynie charakterystycznymi elementami jak w tym wypadku, Monastyr ma arkadowe ganki z obu stron. Malowidła na ścianach są bardziej lub mniej zachowane, a wpływ na nie ma z którego wieku pochodzą i czy są narażone na czynniki zewnętrzne.
W Arbore – najstarsza malowana cerkiew.
Ruszamy w dalszą drogę przed nami rumuńska wioska Arbore w okręgu suczawskim, gdzie znajduje się najstarsza malowana cerkiew Assembly Arbore pod Wezwaniem św. Jana Chrzciciela z XVI wieku. Świątynia została zbudowana na polecenie ówczesnego dostojnika na dworze Stefana Wielkiego Luca Arbore. w 1503 roku. Wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w roku 1993, stanowi jeden z najlepiej zachowanych przykładów malarstwa bukowińskiego. Wewnątrz cerkwi znajdują się nagrobki fundatora i jego rodziny (m.in. jego polskiej żony), noszące pewne oznaki wpływów polskich.
Cerkiew otoczona jest drewnianą palisadą, a na dziedziniec wchodzi się przez XIX wieczną bramę, która pełni również rolę dzwonnicy.
Niestety Cerkwia była zamknięta, więc nie było możliwości zobaczyć jej od środka. Na dziedzińcu oprócz samej cerkwi znajduje się cmentarz. Po drugiej stronie ulicy również znajduje się cmentarz z pięknymi białymi grobowcami i krzyżami.
Dragomirna z malowaną cerkwią.
Dragomirna to miejscowość w Rumunii, położona kilkanaście kilometrów od Suczawy w północnej części Mołdawii. We wsi znajduje się jeden z najsłynniejszych monastyrów w całej Rumunii. Początkowo była to tylko cerkiew, która z czasem przekształciła się w ogromny klasztor. Otoczony 10. metrowymi warownymi murami żeński prawosławny klasztor, zbudowany został na początku XVII w. z fundacji metropolity mołdawskiego Anastazego.
Stojąca na dziedzińcu Cerkiew pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego z 1609 roku różni się pod względem architektonicznym od innych bukowiańskich budowli sakralnych. Zewnętrzne mury nie posiadają malowideł, za to wewnątrz możemy podziwiać bogato zdobione wnętrze, które naprawdę robi wrażenie. Wysoka na około 40 metrów cerkiew, posiada o wiele smuklejsze proporcje, niż typowe dla tej architektury cerkwie mołdawskie.
Na terenie monastyru znajduje się także niewielkie muzeum w którym zobaczyć można liczne dzieła artystów.
Suczawa
Ostatnim punktem zwiedzania w dniu dzisiejszym jest Suczawa, w której zatrzymujemy się na noc. Tym razem fundujemy sobie czterogwiazdkowy hotel Zamca. Za jedną noc płacimy 119 zł, więc jak za darmo bo warunki naprawdę komfortowe.
Suczawa jest stolicą Bukowiny rumuńskiej, mieszka w niej kilkanaście rodzin polskich, dlatego znajduje się tutaj Dom Polski. Sama Suczawa nie jest zbyt urokliwa, ale ma w swojej okolicy piękny zamek, który sobie jutro zwiedzimy.
O poranku po śniadaniu jedziemy na zamek w Suczawie. Pogoda niewyraźna, trochę popaduje, ale na szczęście nie są to groźne chmury. Szkoda by było zmoknąć już na początku dnia.
Zamek w Suczawie
Zamek pochodzi z końca XIV wieku, wiek później został rozbudowany, a w XVII został zniszczony przez wielki wybuch, który praktycznie zamienił zamek w ruinę. Przez wiele lat nie był odbudowywany, dopiero w ostatnich latach podjęto próbę zrekonstruowania i przywrócenia go do atrakcyjnego wyglądu. Stąd tak licznie jest odwiedzany.
Do zamku wchodzi się przez drewniany mostek nad fosą. Po wejściu do środka przez bramę, idzie się po wybrukowanej drodze, z której prowadzą wejścia do kilku salek. Znajdują się w nich multimedialne aranżacje i ekspozycje. Można poczytać o historii zamku, jak Stefan Wielki robił w konia polskiego króla, ale również o klęskach i zwycięstwach. Jest również drzewo genealogiczne Besarabów. Znajduje się tutaj również wystawa broni białej i palnej.
Wejście na zamek jest płatne, z tego co pamiętam to chyba 10 lei. Tuż obok zamku znajduje się skansen Muzeum Wsi Bukowińskiej.
I nie pytajcie mnie dlaczego tam nie byliśmy, bo nie wiem, być może ta kieska pogoda sprawiła, że mieliśmy głowę zaprzątniętą czym innym. Do dziś żałuję, ale jest przynajmniej motywacja, żeby tam powrócić.
Przy zamku znajduje się część kawiarniana, więc korzystamy z okazji i idziemy na kawkę. Następnie planujemy dalszą trasę. Przed nami dzisiaj około 230 km drogi, także w miarę spokojnie.
Suczawa – Monastyr św. Jana Nowego
W Suczawie również znajduje się Monastyr św. Jana Nowego z XVI. Tylko część fragmentów malowideł zewnętrznych zachowały się na ścianie między innymi Drzewa Jessego. Klasztor w zasadzie niczym się nie różni od tych poprzednich.
Miejscowość Kaczyka
Z Suczawy lecimy na południowy zachód, chcemy przejechać przez kilka polskich wiosek takich jak Kaczyka, Nowy Sołoniec i Plesza. Najstarsza z nich to niewielka miejscowość Kaczyka w której do dzisiaj mieszkają potomkowie polskich górników, którzy pielęgnują i kultywują tradycje polskie. W okresie II wojny światowej sporo jednak Polaków powróciło do Polski w ramach repatriacji. Znajduje się tutaj Dom Polski, który oferuje gościom miejsca noclegowe, oraz prężnie działa Stowarzyszenie Polaków.
Historia miasteczka sięga, aż do roku 1785 roku, wtedy to odkryto duże pokłady soli kamiennej. Wówczas cesarz Józef II Hasburg rozkazał otworzyć kopalnię i ściągnąć z Wieliczki i Bochni rodziny z górnikami, które miały zająć się wydobywaniem soli. Kopalnia czynna jest po dzień dzisiejszy. Próbowaliśmy ją zwiedzić, ale było bardzo dużo ludzi, więc sobie odpuściliśmy.
Na przeciwko kopalni wzniesiony został rzymskokatolicki Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, który został zaprojektowany przez Teodora Talowskiego. Kościół w Kaczyce jest obecnie głównym miejscem pielgrzymek do Rumunii. Pielgrzymi przyjeżdżają najczęściej 14 sierpnia, z racji tego że znajduję się tutaj kopia ikony Matki Bożej z Częstochowy.
Przed kościołem znajduje się pomnik Jana Pawła II.
Monastyr Humor
Przed nami już ostatni Monastyr, który sobie zwiedzimy. Powiem szczerze, że już każdy następny zaczyna męczyć, chociaż jest równie uroczy i z ogromną historią. Tym razem mamy przed sobą klasztor prawosławny z Cerkwią pod wezwaniem Zaśnięcia Bogurodzicy. Powstał on w 1530 roku w miejscu zniszczonego przez najazd tatarski klasztoru, wzniesionego już na przełomie XIV i XV wieku. Główna cerkiew została bogato zdobiona pięknymi freskami, które przedstawiają sceny z życia świętych. Stanowi jeden z najlepszych przykładów malowideł cerkwi bukowińskich.
Na terenie klasztoru znajduje się wieża, która została wykorzystana na dzwonnicę. Wdrapujemy się wąskimi schodami na jej szczyt i podziwiamy widoki na całą okolicę.
Ruszamy w dalszą drogę, chcemy po drodze coś zjeść, dlatego zatrzymujemy się w Boroaia, w przydrożnej restauracji. Niestety nikt nas przez dłuższy czas nie obsługuje, więc się stamtąd zmywamy. Rzucam okiem na znajdujący się tuż obok piękny kościół Biserica Sfinții Părinți Ioachim și Ana.
Zapora wodna i jezioro Bicaz
Dzisiaj chcemy jeszcze dojechać jak najbliżej wąwozu Bicaz. Jedziemy wzdłuż sztucznego jeziora Izvorul Muntelui, gdzie droga w większości jest bardzo złej jakości, częściowo przeprowadzany jest na niej gruntowny remont. Zbiornik wodny zaliczany jest do jednych z większych w Karpatach. Trasa jest widokowa, wije się na odcinku około 40 km, po drugiej stronie jeziora rozciąga się potężny masyw Ceahlau.
Przejeżdżamy przez piękny arkadowy most, aż w końcu dojeżdżamy do potężnej zapory, która jest wysoka na 120 m, a szeroka na 400 m. Na koniec dnia zatrzymujemy się na noc w przydrożnym pensjonacie z Aleksandra. Przyjemny pokój z łazienką pozwala nam odprężyć się po całodziennym zwiedzaniu.