Nick Bollettieri i Monica Puig
Puig wystąpiła w finałach juniorskiego Roland Garros i Australian Open, jest atrakcyjna wizualnie (więc również marketingowo), a do tego Portoryko ma niedługo zostać stanem USA, więc koło niej tam skaczą. Oprócz Nicka, w zespole jest jeszcze dwóch trenerów i trzech chłopców – sparingpartnerów, którzy w trakcie meczów Moniki stają się oficjalnymi klakierami.
Gra tenisistki opiera się na pracowitości i waleczności. Kiedy jej nie idzie, bo wiatr, bo Ammamuradova gania ją w lewo i prawo, bo piłka nie siedzi, ona sobie krzyknie kilka razy i walczy dalej.
Dzięki treningom z mężczyznami, dobrze gra z kontry (typ: counterpuncher). Jednak z rywalką taką jak Olivia Rogowska, puszczającą topspiny, zamienia się w przerzucaczkę piłek przez siatkę. To jest chyba jej naturalny styl, chociaż mało interesujący do oglądania. Podczas finału w Ankarze z Chorwatką Aną Savic, Puig grała topspiny, a Savic kończyła mocnymi strzałami, kiedy tylko miała okazję, i Portorykanka do tych przyspieszeń już nie zdążała. Ćwierćfinałowy mecz z Lucie Safarovą w Pradze też obnażył braki w tym zakresie. O rozwój jej kariery możemy być jednak spokojni.