Sorana Cirstea – sylwetka

0
345

Sorana Cirstea – sylwetka

Nie ma innego miejsca na świecie, w którym wolałabyś być – opowieść o Sori

Tenis w żeńskim wydaniu cierpi w ostatnim czasie na deficyt nowych, charyzmatycznych postaci, które z miejsca potrafiłyby zawojować korty i przykuć uwagę mediów. Kogoś pokroju Martiny Hingis – nastoletniej, przebojowej osobowości wyróżniającej się nie tylko grą w tenisa. To zapotrzebowanie sprawiło, że niemal wokół każdej, często dopiero raczkującej zawodniczki, nakręca się szum medialny i pokłada duże nadzieje w nastolatkach.
sorana cirstea porsche

Sorana Cirstea nie jest Szarapową, ale też ma Porsche
Foto: archiwum tenisistki

Historia Sorany Cirstei na tym tle wypada nieco inaczej, ale od kilku tygodni oczy całego tenisowego świata zwróciły się właśnie na nią. 23-letnia rezolutna Rumunka przeżyła swój najbardziej intensywny tydzień w – przynajmniej tenisowym – życiu i choć w żadnej mierze nie jest kortową nowicjuszką, to stała się miłym powiewem świeżości. Finał w Toronto, największy sukces w karierze, wywindował Cirsteę na 21. miejsce w rankingu WTA i nawet jednostronny finał w żaden sposób nie zdeprecjonował tego osiągnięcia. Co więcej, pomeczowa reakcja i jej naturalny urok wzbudziły tylko kolejne wyrazy sympatii w stronę Sorany.

Jak podpowiada sama bohaterka, przełomowym momentem tego turnieju – a być może i całej przyszłej kariery – była krótka rozmowa z trenerem, który pomógł jej przezwyciężyć trudne chwile w ćwierćfinałowym spotkaniu:

”Dlatego jesteśmy tutaj. Dlatego wykonywałaś całą tę pracę. Dlatego poświęcałaś wszystko dla takich momentów jak ten. Nie ma innego miejsca na świecie, w którym wolałabyś być”.

Tak właśnie skierowane słowa Darrena Cahilla do poddenerwowanej Sorany Cirstei, która stanęła w obliczu porażki z Petrą Kvitovą, okazały się na tyle motywujące, że młodej Rumunce udało się nie tylko odmienić losy tego spotkania i w ostateczności pokonać zwyciężczynię Wimbledonu, ale dołożyła do tego również półfinałowe zwycięstwo nad równie utytułowaną Li Na. Te dwa świetne mecze poprzedziły równie spektakularnie odniesione zwycięstwa nad byłymi liderkami rankingu WTA: Karoliną Woźniacką i Jeleną Janković.