Sorana Cirstea z ulubioną kawą
Kiedy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze do kolejnych awansów, nieoczekiwanie przyszły dwa chude lata. Sorana nie potrafiła wygrać więcej niż 2-3 spotkań z rzędu i osiągnięcie ćwierćfinału okazywało się barierą nie do pokonania, co doprowadziło do spadku w rankingu w okolice setnego miejsca (ostatecznie zakończyła 2010 rok na 95 miejscu).
Nieco lepiej było w roku kolejnym, ale jedynymi wartymi odnotowania wynikami były trzecie rundy we French Open oraz w Linzu oraz trzy zwycięstwa w turniejach rangi ITF. Powrót na właściwe tory przyszedł w 2012, w którym udało się znowu wrócić do TOP30.
Warto odnotować między innymi: trzecią rundę w Australian Open (wygrane ze Stosur i Ulą Radwańską, porażka z Sarą Errani), półfinał w Pattaji (wygrana z Wierą Zwonariową, porażka z Marią Kirilenko), półfinał w Barcelonie (porażka z Dominiką Cibulkovą), trzecią runda w Wimbledonie (zwycięstwo z Na Li, porażka z Kirilenko), półfinały w Stanford (wygrana z Cibulkovą, porażka z Sereną Williams) oraz Guangzhou (porażka z Laurą Robson).
W bieżącym sezonie obroniła punkty z Australian Open (porażka z Li) i Pattaji (kolejna porażka z Kirilenko) oraz Stanford (porażka z Cibulkovą). Dodała do tego czwartą rundę w Miami (porażka z Janković) i trzecią we French Open (porażka z S. Williams). I wreszcie przyszedł czas na opisany na wstępie turniej w Toronto, który na pewno nie jest ostatnim słowem Sori.
Sorana jest zawodniczką praworęczną z oburęcznym backhandem. Jej gra opiera się przede wszystkim na agresywnym forehandzie i serwisie. Tym samym wiele osób porównuje grę Rumunki z Aną Ivanović. Jej ulubioną nawierzchnią są korty twarde. Dzięki częstym występom w deblu czuje się też dobrze przy siatce, a wolej należy do jej głównych broni. Obecnie trenuje pod okiem Victora Ioni?y oraz wspomnianego Darrena Cahilla.
ana ivanovic i sorana cirstea