Za to Wickmayer, była półfinalistka US Open, przystąpiła zdeterminowana do decydującej partii. Wygrała pierwsze osiem punktów i prowadziła 2-0. Katarzyna Piter wyrównała na 2-2, potem panie trzymały serwis. Kasia przełamała na 4-3, straciła serwis (wybroniła stan 0-40, ale za którymś kolejnym breakpointem jednak oddała podanie). Mecz był wyrównany. Wprawdzie Belgijka osiągnęła przewagę w gemie na 5-4, ale Piter dogoniła ją i trochę niespodziewanie zdobyła breaka. Choć w WTA wyserwowanie meczu z reguły stanowi problem, tym razem nie było żadnych kłopotów. Nawet, gdy z drugiego podania Kasia zaserwowała balona w pół kara, Wickmayer wywaliła return pod bandę. To wtedy w oczach pojawiły się łzy i nie było już dla wyżej notowanej zawodniczki żadnej nadziei.
Znowu za to były podskoki, przytulanki z bratem i przeżegnanie się. Za awans do ćwierćfinału Katarzyna Piter otrzyma € 4,435 oraz 86 punktów (z uwzględnieniem eliminacji). Według moich obliczeń, powinna awansować w okolice 120. miejsca. Kolejną przeciwniczką będzie Czeszka Lucie Safarova (28 WTA) lub Niemka Annika Beck (57 WTA).