Shuai Peng

0
677

Shuai Peng

Shuai Peng zaskakuje wszystkich kibiców tenisa ziemnego. Oglądałem kilka spotkań Chinki i nie mogę wyjść z podziwu. W tegorocznym US Open ciężko doszukać się słabych punktów w jej grze. Zacznijmy od serwisu – mocny, dobrze ulokowany, sprawia rywalkom olbrzymie kłopoty. W całym turnieju została przełamana tylko 3 razy – dwukrotnie przez Zheng w pierwszej rundzie i raz przez Radwańską w drugiej. W trzech kolejnych meczach ani razu nie straciła swojego podania! Po pierwszym podaniu wygrywa ponad 70% akcji, po drugim prawie 65%. Na próżno oczekiwać na błędy Chinki, której średnia niewymuszonych błędów wynosi 5 na set. W każdym pojedynku wychodziła na znacznym plusie w stosunku winnerów do niewymuszonych błędów. Umiejętności deblowe przydają się jej w grze przy siatce oraz na małe pola, gdzie potrafi odegrać fenomenalną piłkę. Praktycznie bezbłędna ofensywa, solidna defensywa czyni z nią tenisistkę kompletną. Jedynym słabszym elementem jest return, bowiem z grona ćwierćfinalistek najrzadziej przełamywała swoje rywalki. Czy Chinka będzie kontynuowała grę na najwyższym poziomie? W końcu gdyby grała tak, jak w tym turnieju przez cały rok, byłaby w tej chwili znacznie wyżej w rankingu. Peng nie dość, że po raz pierwszy przełamała barierę czwartej rundy w Wielkim Szlemie, to od razu znalazła się w półfinale. Czy stać ją na więcej?

Zadanie jest niezwykle trudne, gdyż zmierzy się z Karoliną Woźniacką. Dunka właśnie w Nowym Jorku osiąga najlepsze wyniki. W 2009 roku doszła do finału, w którym uległa Kim Clijsters. W dwóch kolejnych latach dochodziła tutaj do półfinału. Jeżeli pokona Peng, powtórzy swój najlepszy rezultat sprzed pięciu lat. Czy będziemy świadkami kolejnej przemowy po polsku?

Karolina już przed US Open osiągała bardzo dobre rezultaty. Wygrała turniej w Stambule, następnie w Montrealu doszła do ćwierćfinału, w Cincinnati do półfinału. W obu tych turniejach musiała uznać wyższość Sereny Williams, jednak w każdym z meczów Dunka zaciekle walczyła i urywała po secie. Woźniacka w Nowym Jorku rozkręca się z meczu na mecz. Zaczęła niespecjalnie, od straconego seta z Rybarikovą. Słowaczka poddała mecz w trzecim secie. W następnych pojedynkach, po przeciętnych spotkaniach oddała Sasnovich siedem gemów, a Petković pięć. W czwartej rundzie zagrała bardzo dobry pojedynek, w którym wyeliminowała Marię Sharapovą 6:4 2:6 6:2. Ćwierćfinał to już pokaz siły Karoliny, która rozgromiła Sarę Errani 6:0 6:1. Kibicom szczególnie mogą się podobać dwa ostatnie spotkania Woźniackiej. Z Sharapovą grała kapitalnie w defensywie, niejednokrotnie wybierając piłki, które były już teoretycznie stracone. Potrafiła także skontrować mocne uderzenie Rosjanki. Z Errani był już zupełnie inny mecz. Tam Karolina od razu przeszła do ofensywy, w której była praktycznie bezbłędna. Cierpliwie przeprowadzała ataki, stopniowo rozkruszając defensywę Włoszki.
Caroline Wozniacki źrodło: usopen.org